Siedziałam na lekcji języka polskiego, jak zwykle nie uważając. W ostatniej ławce pod ścianą, zaraz przy drzwiach, nikt nie zwracał na mnie uwagi, więc spokojnie mogłam słuchać muzyki. W moich słuchawkach akurat leciała piosenka "The Deadh Of Me" grana przez zespół Asking Alexandria. Siedział sobie spokojnie, bazgrząc coś w zeszycie, gdy nagle poczułam, ze ktoś nade mną stoi-była to nauczycielka, a jej wyraz twarz wskazywał na to, że nie była zadowolona z mojego widoku.
-Do dyrektora!-powiedziała, pokazując palcem wskazującym,na , stojące za mną, drzwi. Bez słowa, spakowałam swoje rzeczy, wstałam i pośpiesznym krokiem opuściłam salę. Nienawidziłam, tej babki. Zawsze robiła mi problemy. Mówiła że nie uważam, że obrażam nauczycieli i inne pierdoły. W sumie parę razy zdarzyło mi się coś takiego. Z natury jestem bardzo nerwowa, więc nie jest trudno wyprowadzić mnie z równowagi. Pamiętam, bardzo dobrze, mój pierwszy dzień w tym liceum. Gdy mieliśmy pierwszą lekcje nauczycielka nawrzeszczała na mnie, że wyglądam jak nie wiadomo co, jak ja mogę się tak ubierać. Jednym słowem- wyzywała mnie od najgorszych.

-To znowu ty Tori. Co znowu przeskrobałaś?- powiedziała kobieta, równocześnie wstając z fotela.
-Pani Smith, znów mnie wyrzuciła, za słuchanie muzyki na lekcji.-odparłam, siadając na plastikowe krzesło. Dyrektorka, tylko popatrzyła na mnie i bez słowa odwróciła się w stronę dużego okna z widokiem na las.
-Znowu muszę dzwonić do twoich opiekunów-zapytała spoglądając na drzewa.
-Jak pani uważa-odparłam, wyjmując picie z torebki."Znowu będę miała problemy, jeśli dowie się mój opiekun, to dadzą mi "szlaban" i nawet nie będę mogła wychodzić z pokoju w tym cholernym domu dziecka."-pomyślałam, biorąc łyk coli.
-To już 3 raz w tym tygodniu, chyba będę musiała zadzwonić mruknęła nauczycielka.
-Zajebiście-burknęłam, bawiąc się kosmykiem czarnych włosów. Po około 10 minutach ciszy zadzwonił dzwonek.
-Dobra idź na lekcje, a ja zadzwonię-odparła kobieta.
Z trzaskiem wyszłam z pokoju. Byłam bardzo wkurzona, a w dodatku znów ktoś będzie prawił mi kazania gdy wrócę-tak jest zawsze jak coś zrobię. Gdy znajdowałam się na korytarzu, poczułam na sobie oczy wielu osób.
-Coś wam kurwa nie pasuje-krzyknęłam i ruszyłam w stronę sali numer 26. Przepychając się między wieloma osobami, miałam w głowie tylko jedną myśl-"Chce już wrócić".
Kilka godzin później
Siedziałam w pokoju, słuchając na full'a płyty zespołu Hollywood Undead "Swan Songs". W ty momencie do pokoju weszła moja (jedna z niewielu) koleżanka.

Miała na niebiesko, zafarbowane końcówki, za co ją bardzo lubiłam, bo była oryginalna-tak jak ja. Podobno miała tatuaż na prawym udzie, ale nikt go jeszcze nie widział:
-Co znów zrobiłaś-zapytała Dakota, siadając na moje łóżko.
-Ta baba mnie wykończy, muzyki se posłuchać nie można-warknęłam, siadając obok niej.
-Idziesz,z nami na imprezę?
-Gdzie?-zapytałam zdezorientowana.
-Tutaj niedaleko jest klub, mam znajomego ochroniarza, który na wpuści.
-Spoko, a z kim?
-Z paroma osobami stąd.
-A o której?
-O 21. Mamy plan jak się wymknąć. Bądź u mnie w pokoju o 20:30 i wszystko załatwimy.-powiedziała i opuściła pomieszczenie. Szczerze nie chciało mi się nigdzie iść, ale jakoś się musiałam odprężyć. Nie miałam też pojęcia, jak oni zamierzają wymknąć się-nikomu się to jeszcze nie udało. Miałam jednak nadzieję, ze nam uda się to jako pierwszym. Z głową pełną dziwnych myśli, podeszłam do szafy, otworzyłam ją i zaczęłam szukać idealnych ciuchów na imprezę. Jeśli chodzi o kolor, nie miałam zbyt dużego wyboru-w szafie były tylko czarne, czerwone i kilka białych ubrań. Po dłuższym namyśle zdecydowałam się na czarną sukienkę, do tego skórzany pasek ze złotymi ćwiekami i czarno-czerwone szpilki. Mój makijaż nie był skomplikowany- czarna kredka do oczy, tusz do rzęs i krwawo-czerwona szminka. Gdy byłam gotowa spojrzałam na zegarek- akurat była 20:30. Powoli, nie trzaskając drzwiami opuściłam swój pokój, i udałam się do przyjaciółki. Byli już tam wszyscy, cała nasza paczka. Umówiliśmy się tek- jedne kujon (który z nami nie szedł) miał pójść do dyrektora i go czymś zając, a my w tym czasie niezauważeni wyjdziemy przez okno. Plan się powiódł doskonale. Do klubu weszliśmy też bezproblemowo. Usiedliśmy na długiej kanapie a jeden chłopak z naszej paczki, który miał już 18 lat poszedł po alkohol.Oczywiście wcześniej wszyscy się złożyliśmy, żeby nie było problemów z kasą. Po 10 minutach chłopak wrócił obładowany drinkami, piwem i wódką. Nie trwało to długo aż się upiliśmy. Przez całą noc piliśmy, tańczyliśmy i rozmawialiśmy ze sobą.
-Może pora już przestać-powiedział ktoś, nie pamiętam kto, ok 3 w nocy.
-Po co?-Wrzasnęłam biorąc do ręki kolejne piwo.
Przez resztę nocy bawiliśmy się jeszcze lepiej, niestety potem film mi się urwał.
Następnego dnia
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Niestety nie pamiętałam za dużo z ostatniej nocy.

______________________________________________________________
To mój 1 rozdział- wiem, ze trochę krótki, ale pisany na szybko, komentujcie. Obiecuję że następny będzie dłuższy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz